Nadchodzi, zbliża się, jest… moja Niebieska Rakieta przyleciała. Przez dwa tygodnie będą codziennie wchodził do niej razem z Tatą albo z Mamą i leciał wysoko “w chmury”, aż do 2 atmosfer. W środku niej są moje bajki, opowieści Taty i Mamy. Tata ma zawsze problem wejść do środka bo jest duży i leży w środku jak duża ryba 🙂 Czasami to zasypiam w środku tak, że na koniec Pani musi pukać w okienko i nas budzić.
Zawsze zabieramy ze sobą do środka wodę. Piję ją w trakcie startowania, to mniej bolą mnie uszka. Nie umiem jeszcze wydmuchiwać powietrza uszami jak Tata, ale powoli się uczę. Tata i Mama bardzo się cieszą, bo według nich po każdej kolejnej terapii w komorze więcej mówię i nawet zaczynam już składać zdania.
A oto moja rakieta – prawda, że KOSMICZNA!
A tutaj mój Tatuś próbuje ze mną się do niej wcisnąć 🙂